Cześć,
nazywam się Aga Krzyżanowska i opowiadam o życiu. Żywym, niefiltrowanym, bez pośpiechu, a czasem wcale, z bałaganem, śladami palców na szybach i czułością, Do siebie i całego świata. Ponoć zatrzymuję tymi opowieściami ludzi, często są nagle zdumieni, jak wiele mają.
Jestem matką od B&B, byłam żoną A., opiekunką i towarzyszką spacerów czekoladowej labradorki. Piszę, fotografuję, jestem wiecznie zdumioną i początkującą joginką, uprawiam filozofię. Na co dzień czasem mam zen, a czasem nagłe końce świata.
Lubię zanurzać się w codzienności. Po czubek głowy. Uparcie się nie spieszę. Lubię się dziwić. Gdyby płacono za czytanie książek i picie espresso, byłabym już posiadaczką kilku kamienic. W chwilach rozpaczy chowam się na chwilę do kieszeni, zamykam oczy i lecę do Tybetu.
Czasem piszę książki, regularnie teksty tutaj i na ogół polegam w kuchni, choć ostatnio jakby mniej. Codziennie bujam w obłokach.
Witaj serdecznie, Czytelniku.