Uważność na nowe czasy.
Jeszcze wczoraj cieszyliśmy się z A., że może miasto zapomniało o naszych przedmieściach i nie skosi nam tych kilku polnych fragmentów, zagospodarowanych bez pytania przez maki, dziką pszenicę i równie dziki, zuchwały, chyba rumianek.
Niestety dziś rano obudził mnie zespół krzykliwych kosiarek pod przywództwem panów w zielonych…