Wpisy

Wrześniowy list o pięknie i małych przyjemnościach.

16 września 2023

Wrześniowy list o pięknie i małych przyjemnościach.

– Piękno jest niepraktyczne, pisze Katherine May w „Oczarowaniu”. Dochodzi do tego wniosku, kiedy mówi o marzeniu mieszkania nad morzem. – Będziesz miała wszędzie piasek w domu, trzeba będzie cały czas odkurzać, słyszy od matki i babci. – Tego się wtedy nauczyłam od nich, wspomina May. – Że piękno jest niepraktyczne i nie jest dla zwykłych ludzi.

Piękno jest niepraktyczne. Myślę o tym, kiedy we wtorek stoimy z psem zaskoczone, że jedyna łąka w okolicy znowu stała się się równo przyciętym, miejskim trawnikiem.

Piękno w wersji wyobrażonej i zrealizowanej ma czemuś służyć, jest równe, dopasowane i praktyczne, dobrze też, żeby wzbudzało podziw.

Myślę o dniach, w których stopy młodszej i starszego B., oblepione piaskiem z placu zabaw za rogiem naszego mieszkania, przebiegały przez pokój w tę i z powrotem. 

Myślę o niezliczonych śladach palców na szybach i mokrych odciskach wielkiego nosa psa. O tych zamazanych szybach, przez które popołudniowe światło włamywało się nierówno do pokoju i przez to zawsze w nieoczekiwanych kształtach. A jednak zatrzymywało mnie to, niespodziewanie, po chwili westchnienia poukładanej, uporządkowanej dorosłości.

Myślę też o słoikach, ciągle je mam, pełnych muszli i muszelek, pięknych według mnie, bo równych i tych połamanych, zbieranych i kolekcjonowanych z równym  dziecięcym entuzjazmem. O „schowanym” w nim morzu, które odkrywało się, w absolutnym zachwycie, przykładając muszle do ucha.

Docenianie piękna, które mamy pod ręką nie przychodzi samo. Jako dorośli skupieni jesteśmy najczęściej na przyszłości i doskonaleniu siebie, relacji i naszego życia, które we wtorki na ogół nie wydaje się nam odpowiednio dobre, tak przecież przeciętne i przytłaczające czasem. Daleko od nas, myślimy, wtorki są na pewno piękniejsze, tam, gdzieś daleko, w lepszym miejscu i przy innym, większym stole. 

Ale dopóki nie powrócimy do odczuwania zachwytu i związanej z tym radości w codzienności, będziemy zawsze pragnęli piękna, które sobie wyobrażamy, które – wierzymy w to – ciągle przed nami, kiedy już spełnimy wszystkie warunki z naszej osobistej listy pod tytułem – moja najlepsza wersja siebie -.

Jeśli nie nauczymy się dostrzegać piękna w rzeczach, które są dla nas dostępne na wyciągnięcie ręki, za rogiem, siedząc w parku na ławce, żadna przyszłość, nawet jeśli okaże się spełnieniem marzeń, też nas do końca nie zadowoli.

WrzeDocenianie i zauważanie tego oznacza d o s t r z e g a n i e naszego życia w ogóle. Tego – na ogół branego za pewnik – przywileju bycia tutaj z tym, co jest, wydawałoby się bez limitu czasowego.

Piękno może być czymś przyziemnie maleńkim i niepraktycznym, jak piasek na podłodze, kiedy mieszkasz nad morzem, o czym marzyła Katherine May. A jednak – czy to nie wspaniałe, mieć plażę za rogiem? 

Albo na przykład wrzesień i liście, które zbierają dzieci, liście, które kiedyś też podnosiliśmy i wkładaliśmy w środek książki, czekając niecierpliwie, aż wyschną i będą cieńsze niż papier. Te same, które codziennie zasypują mi taras i mogę je zamiatać co rano bez końca.

Albo kłębuszki pary nad kubkiem gorącej, porannej kawy błyszczące w nieoczekiwanym strumieniu światła. 

Głośny śmiech obok, wyrywający nas z zamyślenia. 

Ugniatanie w sklepie ukradkiem awokado, żeby sprawdzić, czy jest gotowe, żeby je za chwilę, już w domu, rozsmarować na ciepłym chlebie. 

Albo nieplanowany spacer prawie nocą, żeby odkryć doskonale czysty, cieniutki rogalik księżyca na niebie.

Wszystkie te drobne, piękne rzeczy zatrzymujące nas na chwilę wyrywają nas z linii czasu i powodują, że życie staje się gęste od naszych poruszeń.

dobrej soboty,

a. 

TAGS
POWIĄZANE WPISY
Aga Krzyżanowska
Wiedeń/ Świdnica

Literatka, fotografka, nefelibata. Opowiadam historie o codzienności, w której w soboty jest zen, a we wtorki końce świata (albo na odwrót i w zupełnie inne dni). Czasami piszę książki, zawsze mam w torbie aparat, na ogół polegam w kuchni. Codziennie bujam w obłokach. Stamtąd wszystko lepiej widać.

Facebook