Kwietniowe zapiski.
Kwietniowe zapiski.
Mam w domu dwa nastoletnie dojrzewania. Jedno rebelianckie i mroczne, jestem zmęczona i idę do siebie, w kapturze, skupione, czasem aż zbyt bardzo, jak na niecałe 13 lat.
Drugie w koszulce z napisem cleveland i numerem 23, robiącym radosne uniki po przestworzach szkoły i systemu, przecież jakoś to będzie, po szkole idę z kolegami, wrócę później, koam cię (-ch- nie ma od lat).
Między tymi dwoma światami moje własne, na nowo, zaskakujące dojrzewanie. Do życia inaczej, innego, niż znałam przez ostatnie wiele lat. Ciągle w zdziwieniu, również nad sobą.
***
Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono.
Tyle o sobie wiemy, ile piękne słowa z kartek (również moje własne) stają się kształtami, które zamykam w dłoni, jak kamyki i czuję je w nich, czasem do bólu.
Cały czas ścielę rano łóżka, wygładzam intensywność snów odbitą na poduszkach i kołdrach, Gładzę je potem i uspokajam, wypuszczam i strzepuję przez okno, niektóre są ciągłym flash backiem.
Czasem wieczorami spoglądam do tyłu, życie, w którym byłam wydaje mi się tak odległe, zamknięte, jak na zdjęciach, które oglądam. Dawna muzyka w folderach na spotify też jest już inną galaktyką, coraz odleglejszą.
Nowej jeszcze nie mam, podobnie jak wyobrażeń, co chciałabym mieć na nowych zdjęciach, jeśli w ogóle.
Czasami to najlepsze wyjście zamknąć dostęp do przeszłości, do siebie samej, choć na chwilę nie istnieć w innej przestrzeni niż tej w piątek rano, w cichej rutynie pakowanych śniadań i ciepłej kawy.
***
Dojrzałość nie polega na tym, żeby stawać się lepszym, tylko na tym, żeby stawać się prawdziwym. Wobec siebie, przede wszystkim.
I jeszcze wobec uznania życia. Że jest nieprzewidywalne. Że gdziekolwiek chcielibyśmy przed tym uciec, nie da się.
Gdziekolwiek by nam nie obiecywano spokoju i naszej najlepszej wersji siebie, życie ze wszystkim, co daje, musi być przeżyte przez nas samych. Jeśli chcemy naprawdę żyć.
Krishnamurti pisze, że żeby żyć całkowicie, trzeba umierać dla wszystkiego, co wczorajsze. Tylko wtedy udaje się stanąć wobec prawdy czym jest miłość i wolność.
Można nie ryzykować cierpienia. Miłości, przyjaźni, również do siebie, też prawdy o sobie, że nie trzeba się ciągle wspinać, że wystarczy, ale też nie wszystko się nam uda.
Jeśli w to wejdziesz ryzykujesz, że będzie bolało.
Jeśli w to wejdziesz ryzykujesz też zachwyt i czasem kompletną, skończoną radość.
pachnącego maja,
xoxo,
a.
muzyka na dziś: strehlow :: ocean alley