Rozwój

Co rośnie w twoim ogrodzie?

7 grudnia 2018

Co rośnie w twoim ogrodzie?

Czytam właśnie książkę do przytulenia, idealną na zimowe wieczory, książkę o wabi – sabi. O niedoskonałościach i pięknie w codzienności, które zobaczysz tylko, jeśli zwolnisz. Książka jest estetyką i treścią lekka i w czytaniu można znaleźć chwilę prawdziwej przyjemności (tekst niesponsorowany). Skutkiem lektury wczoraj stałam (w deszczu) fotografując w skupieniu i (mimo deszczu) listki i skulone pąki dzikiej róży, a pies radośnie skakał w kałuży, definiując sobą totalną radość z bycia tu i teraz. 

Nie ulepszaj ciągle świata, mówi filozofia wabi – sabi. Świat jest kompletny. Nie potrzebuje ulepszania, potrzebuje ciekawości i zatrzymania się. Rozejrzyj się. Nie zamieniaj starego na nowe. Miej szacunek do tego, co trwa i dbaj o to. Doskonałość tkwi w niedoskonałości i indywidualnym pięknie.

Takie proste i mądre przesłanie, bliskie mojej starej duszy, zakrawające o ekscentryzm wobec szału świątecznej konsumpcji. Wobec którego pozostaję nieugięta: ani w Ikei ani w Tkmaxxie nie widzieli mnie od października (samozwańczy medal).

***

Końcówki roku siłą rzeczy skłaniają do podsumowań. Co się udało, co mniej, ile zostało ze styczniowych postanowień. Ten rok jest dla mnie wymagający, dużo bardziej, niż poprzednie. Dużo w nim zdarzeń skrajnych, angażujących emocjonalnie i zawracających mnie do przeszłości. Miałam początkiem roku tak dużo oczekiwań, również w stosunku do siebie, w grudzień wchodzę kompletnie bez i choć trochę potłuczona, sklejam się, czasem mniej, czasem bardziej cierpliwie tak, jak Japończycy swoje rozbite, ulubione filiżanki.

***

Tej zimy wstaję rano niczego nie oczekując. Przyjmuję, ucząc się od tego, co niełatwe, dziękuję za wszystko, co mam. 

***

Dziś rano na facebooku mignęło mi zdjęcie potężnego drzewa o grubych, rozbudowanych korzeniach. Napis pod nim brzmiał: to było kiedyś tylko ziarno, a ty, co sadzisz (what are you planting)?

Zajmuje mnie ostatnio kwestia siły umysłu i perspektywy, z jakiej dzięki niemu widzimy świat. Jesteśmy tak zajęci, że nie zdarza nam się często zastanawiać, w jakim kierunku prowadzą nas nasze myśli. Przyjmujemy za pewnik i stałą część naszej osobowości nasze przekonania i prawdy, co do świata i ludzi. A przecież to, co mamy w głowie, definiuje naszą rzeczywistość. Nie mamy wpływu na wszystko, co się wokół nas dzieje, ale mamy wpływ na to, jak to odbieramy i na to reagujemy. 

Skupianie się na kłopotach nie tylko ich nie rozwiąże, ale będzie jeszcze bardziej karmić nasze lęki. Porażki nie stanowią o nas, tylko uczą i są częścią doświadczania życia. Punktowanie własnych braków nie tylko ich nie wypełni, ale zabierze siłę do działania i podkopie wątłe wyznanie wiary we własne moce. 

Czy naprawdę wszystko to, co nas tworzy jest nasze? Czy pewność, którą mamy w stosunku do siebie i naszego odbierania świata to nasza projekcja czy bagaż przekazany przez rodziców, może nawet niesiony z pokolenia na pokolenie?…

Przychodzimy na świat jako całość, kompletni, mówi filozofia. Plecy, które nas bolą nocami, głos, który odmawia posłuszeństwa i serce, które łopocze zbyt mocno to często opinie i poglądy, które do nas w ogóle nie należą. 

Może w snach marzymy o lataniu i jesteśmy tymi, którym ścięły skrzydła słyszane przez lata słowa, że w życiu lepiej się nie wychylać, że nic nie potrafimy? A my, tak najgłębiej, czujemy, że chcemy być gdzieś indziej. Może robimy w życiu coś, bo tak nam powiedziano, a nie zdecydowaliśmy o tym sami?

Szukamy w tylu miejscach odpowiedzi, zamiast zatrzymać się i mocno oddychać, by na końcu wszystkie je znaleźć w sobie.

Ciągle się ulepszamy, zamiast uwierzyć, że my też jesteśmy wabi – sabi. Kompletni, gotowi do latania.

***

Z czym wstajesz codziennie rano? 

Co rośnie w twoim ogrodzie?

Co mówisz do siebie idąc spać?

Wabi – sabi mówi, żeby pozwolić kwiatom więdnąć. Niech zwiędną nasze braki i strachy. Lęki, gonienie doskonałości, opinie innych i obawa, że się jednak uda się spełnić marzenia (tak, tak: to strach większy niż ten przed porażką…).

Jest koniec roku. Może to dobry czas, żeby pomyśleć, co chcemy zasadzić w naszej głowie w roku kolejnym? Jakie myśli będziemy codziennie podlewać?…

***

Ściskam najserdeczniej,

dobrego, powolnego czekania na święta.

xoxo

TAGS
POWIĄZANE WPISY
Aga Krzyżanowska
Wiedeń/ Świdnica

Literatka, fotografka, nefelibata. Opowiadam historie o codzienności, w której w soboty jest zen, a we wtorki końce świata (albo na odwrót i w zupełnie inne dni). Czasami piszę książki, zawsze mam w torbie aparat, na ogół polegam w kuchni. Codziennie bujam w obłokach. Stamtąd wszystko lepiej widać.

Facebook