(Po)wolne inspiracje No. #6.
(Po)wolne inspiracje No. #6.
Ci, którzy do mnie zaglądają wiedzą, że bliski jest mi minimalizm, prostota i wolne tempo życia. Cieszą mnie małe, piękne rzeczy i duże przestrzenie. Upraszczam i szukam życia z sensem. I uwielbiam ludzi mądrzejszych od siebie. Od których mogę się czegoś nauczyć i zainspirować.
W we wszystkich dotychczasowych częściach prostych inspiracji pisałam o kilku miejscach, które warto odwiedzić. Dziś część piąta. O mądrych blogach, pięknych instagramach i jeszcze mądrzejszych książkach, które odkryłam i mam zamiar czytać albo przeczytałam i polecam.
Zmieniłam jednak nazwę cyklu. Wyraz proste nagle wydał mi się zbyt wieloznaczny. Przecież ja tu piszę o mądrych i pięknych rzeczach, które odkryłam w sieci, a one wcale nie są zwyczajnie proste. Postawiłam więc na przymiotnik powolny, czyli nieśpieszny.
Więc proszę sobie zrobić kawę i w ogóle, ale to w ogóle nie patrzeć na zegarek przy czytaniu.
Drobiazgi:
Dzisiaj całą noc fotografowałam. Tak intensywnie, że o 4:30 miałam już tak dosyć sennego sprzątania pokoju po przeróżnych kombinacjach z przesuwaniem stołu, żeby był jak najbliżej okna i światła, że wstałam z łóżka i spędziłam wczesny poranek z kotem, w ciszy słuchając z daleka zawsze czynnej, a raniutko tylko równo mruczącej autostrady.
Wczesne wstawanie jest chyba nieświadomą formą medytacji. Wszyscy śpią, więc zwracasz uwagę jak chodzisz, dźwięk czajnika gotującego wodę też jest bardziej wyraźny, sierść kota pod ręką nagle bardziej miękka. A świt, który przedziera się przez okna mocniejszy.
Dziś wieczorem jednak położę się z myślą leżenia na jakiejś pięknej plaży w Toskanii i tam okazjonalnego cykania zdjęć B&B i pięknym falom.
•••
W sobotni wieczór zabrałam się za lekturę kolejnej książki Brenè Brown, Rosnąc w siłę. Jak zwykle, łapczywie, połknęłam na raz nie przegryzając, robiąc screeny stron, które mnie poruszyły. Jak zwykle, w przypadku połykanych książek, jak mi się już pierwsze wrażenie i zachwyt ułoży, wrócę do niej, żeby na spokojnie potrzymać w głowie na dłużej ważne zdania i trochę z nimi pobyć. Zapamiętać, inaczej spojrzeć albo coś w sobie zmienić.
Uwielbiam Brown za to, że jest naukowcem od wrażliwości i wstydu, ale także osobą, która tych uczuć doświadczając, a z wrażliwością ciągle się siłując, otwarcie o tym pisze. O procesie zawstydzenia, o sytuacjach z własnego związku, o wnioskach z własnych badań i analizy siebie samej.
To, co w tej książce mnie najbardziej poruszyło, to kwestia założenia, że we wszystkim, co ludzie robią jest dobra wola. (Wykluczając rzecz jasna seryjnych morderców i podobnych typów.)
Jeśli założymy, że każdy, robiąc cokolwiek, stara się jak może, zmienia się nasze spojrzenie na świat. Ludzie, z którymi mamy do czynienia, przestają być wyrwani z kontekstu. Każdy ma swoją historię i pewne zachowania, choćby nawet dla nas w sytuacji tu i teraz nieprzyjemne, są wypadkową własnych doświadczeń. Może przed chwilą przeżytego dramatu, może skutkiem jakiejś historii, smutnej i jej ciężaru na plecach.
Wydawało mi się, że już coś wiem, a jednak ta prosta zmiana w podejściu do każdego, z kim się spotykam, czy w pracy czy w życiu codziennym, wiele ułatwia. Pojawia się spokój, znika złość i frustracja, nagle na horyzoncie świeci współodczuwanie. Jesteśmy do siebie podobni, wszyscy. Chcemy, żeby nam w życiu było dobrze i nie ranimy innych świadomie. Staramy się, choć czasem nam tak bardzo nie wychodzi.
Jestem coraz większą fanką Brenè Brown. Uważam, że jej książki powinny być lekturą obowiązkową w szkołach.
Blogowo:
Dziś nie mam nowych, odkrytych blogów. Przyznaję, że czytam w styczniu regularnie tylko moje ulubione, zwyczajnie z braku czasu i z nadrabiania lektur z mojej mini bibliotecznej poczekalni przy łóżku.
Jest za to kilka świetnych akcji i projektów mądrych ludzi, którzy w sieci i blogosferze są i je chciałabym dziś polecić, z sympatią. Jest w czym wybierać.
Magda z Dopracowanych stworzyła swój pierwszy kurs. Kto słyszał o bullet journal, ten się zachwyci, a kto chciałby mieć swój, lubi pączki i nie lubi się przemęczać, ten powinien zwrócić uwagę na kurs Magdy o pięknej nazwie lazy bujo. Gdyby nie to, że mam psychotyczną skłonność do perfekcji w pisaniu i rysowaniu (dziękuję pani od plastyki, która się zawsze krzywiła na widok moich obrazków) i jak mi literka nie wyjdzie, to od razu muszę wyrywać kartkę i pisać na nowo, to kształciłabym się leniwie od razu.
Karolina, znana jako Qursantka, wypuściła w świat swój pierwszy produkt online o reklamie na Facebooku. Wobec tego, że Facebook faktycznie dopomina się o płacenie mu regularnie obcinając zasięgi firmom i blogom również, jest to temat bardzo aktualny. A kurs jest bardzo dobrze zrobiony i z supportem w postaci grupy na facebooku.
Magda Palmowska z bloga Coaching serca napisała swoją pierwszą książkę, która już jest w sprzedaży. To Zdrowa nadzieja, holistyczny poradnik o zdrowym stylu życia z dużą ilością osobistej refleksji. Magda opisuje własne zmagania z chorobą i drogę do zdrowia. Czyta się ją szybko i dobrze, a mając na uwadze, że jest to historia osobista, tym bardziej wiarygodne jest to, o czym Magda pisze. Świetny jest rozdział o mindfulness, medytacji i jodze. To też refleksyjna książka o radości z życia i mądrym, optymistycznym podejściu do niego.
Małgorzata Pawlińska, psycholog, oferuje na swojej stronie darmowe, roczne warsztaty odporności psychicznej online. To naprawdę kilkanaście godzin solidnej pracy ze sobąś. Jestem bardzo ciekawa, właśnie dotarł do mnie pierwszy warsztat.
Podcastem, który od jakiegoś czasu bije rekordy odsłuchań, jest rozmowa Marka Jankowskiego z Małej Wielkiej Firmy, w której rozmawia z Miłoszem Brzezińskim. O tym, jak osiągnąć cele w świecie, który nas nieustannie rozprasza. I jak zaplanować pracę, żeby ją wykonać. Polecam bardzo, rozmowa rozwiewa mity na temat tego, że możemy wszystko i uwalnia od poczucia winy, że nie wszystko udaje nam się zrobić. Mądre. I świetnie wygadane.
Instagramowo:
Moje instagramy kochane, odkryte ostatnio:
Beth Kirby. Autorka przepięknego, inspirującego bloga. Podróże, slow life, uważność. przepiękne klimaty fotograficzne.
Dziewczyny z Berlina, stylistki i fotografki. Piękny klimat jedzeniowo – podróżniczy.
www.instagram.com/_foodstories_
Sally Denning, stylistka wnętrz. Piękny morsko – rustykalny styl.
www.instagram.com/blackhorestyle
Eric Brewer Immel. Podróżnik i dokumentarzysta. Przepiękne zdjęcia dokumentujące miejsca i kultury.
www.instagram.com/ericbrewerimmel
Cheryl. Wielbicielka vintage, właścicielka takiego też sklepu na etsy. Bardzo inspirujące.
www.instagram.com/albertandgrace
Książkowo:
Brenè Brown: jej polecam wszystko… A ja zabieram się właśnie za Dary niedoskonałości.
Hanya Yanagihara: Ludzie na drzewach. Nowa powieść autorki Małego życia. Mam zamiar zacząć na weekend.
Tomasz Stawiszyński: Potyczki z Freudem. Dawno wydane, ale zawsze aktualne eseje rozprawiające się z mitami psychologii, psychoterapii i współczesnej kultury. Smaczne. Do refleksji.
Frédéric Leonir: O szczęściu. Podróż filozoficzna. Mądre, o tym, czym jest szczęście i jak go szukać w fascynującej wyprawie po filozofii.
Natalia Knopek: Miej umiar. Autorka bloga Simplife. Dobra lektura dla początkujących minimalistów. Można przeczytać całą, można w razie potrzeby rozdziałami.
Chris Prentiss: Zen współczesnych. Twoja wewnętrzna harmonia. Przyjemna książka o szukaniu i praktykowaniu zen w codzienności.
I to tyle na dziś. Oto kończy się styczeń, co oznacza, że do wiosny coraz bliżej. Co oznacza hiacynty w doniczce w kwiaciarniach i inne piękne kwiaty i drobiazgi zwiastujące słońce.
•••
Mówisz, że możesz – to możesz.
mówisz, że nie możesz – to nie możesz.
Więc sobie wybierz.
Mistrz Zen Seung Sahn
#dopomyślenia
Pięknego weekendu:)
Serdeczności i buziaki.