Rozwój

Czego warto się w życiu trzymać? Subiektywna trzynastka.

30 marca 2017

Czego warto się w życiu trzymać? Subiektywna trzynastka.

Warto być przyzwoitym. Lubię ten cytat Władysława Bartoszewskiego i bardzo się go w życiu trzymam. A., mąż i ojciec potomstwa też i to jest być może baza, dzięki której mimo większej ilości różnic niż cech wspólnych, jesteśmy ciągle razem. I tę prostą prawdę staram się codziennie przekazywać B&B.

Nie jestem ekspertem od niczyjego życia, jestem ekspertem od swojego. I może jeszcze jakiś czas będę ekspertką od życia moich dzieci. Życia, którego uczę się codziennie, jak każdy z nas, w którym czasem jestem lepsza, a czasem gorsza i zalewam się łzami. Bo pogoniły mnie emocje i gniew.

Cechą charakteru, za którą siebie cenię jest praca nad sobą. Bo nie jest mi obojętne, kim jestem i co robię. I uważam za bardzo zdrowy egoizm właśnie zajmowanie się swoją osobą.

Bo praca w tym temacie zajmuje do końca życia, jest bardzo uzdrawiająca i społecznie użyteczna: nie zajmuję się przez to życiem innych.

Nie wiem wiele, bo kto w dobie internetu i miliardów informacji na sekundę mógłby o sobie powiedzieć, że wie? Dlatego zamiast dumać nad postprawdami i trollingiem albo udawać znawcę w jakiejś dziedzinie, zajmuję się bardziej pilnowaniem i dbaniem o kilka prostych rzeczy, które powodują, że częściej jest mi lepiej niż źle. W moim życiu. Ze sobą i ze światem.

Czego warto się w życiu trzymać? Oto moja subiektywna trzynastka:

1. Mocno wierzyć, że warto być przyzwoitym.

Nie robić ludziom świadomie krzywdy, nie życzyć im źle i nie zazdrościć. I warto się tej przyzwoitości trzymać, bo dzięki temu życie jest bardziej znośne. I dobrze się śpi.

2. Nie obwiniać nikogo za swoje kłopoty, smutki, nieszczęścia i brak sukcesu.

Poza kwestią zdrowia, złośliwego przypadku i nagłej śmierci, na większość rzeczy mam wpływ. Na to kim jestem, co mam i co robię. Przerobiłam bycie smutną i nieszcześliwą. Przez chwilę jest fajnie, bo wszyscy współczują, potem mniej, bo robi się pusto.

3. Starać się ludzi nie oceniać.

Choć to czasem trudne. Ale zrobić wysiłek i zrozumieć. Posłuchać, między wierszami też.

4. Być pokornym.

Wobec faktu bycia maleńkim w kosmosie i zależnym od bliżej nieokreślonego przypadku.

5. Być wdzięcznym. 

Za rodzinę, przyjaciół, dobrych ludzi wokół, słońce, za milion małych, pięknych rzeczy. Za to, ile mam. Mam dużo. Wystarczajaco.

6. Nie być aroganckim.

Nie uważać się za lepszego od innych. Mądrzejszego. Lepiej wiedzącego.

7. Szanować ludzi, siebie, zwierzęta i planetę. Amen.

8. Dużo się śmiać.

Chociaż mam wątpliwą przyjemność mieć resting bitch face, stąd niewiele moich zdjęć, wewnętrznie naprawdę jestem radosną osobą i w takim nastroju staram się wstawać codziennie rano z łóżka.

9. Nie iść spać pokłóconym.

Bo jeśli jutro nie nadejdzie? Albo ta druga osoba nie wstanie? Albo ja?

11. Mieć do siebie dystans.

Nic tak dobrze nie robi jak pośmianie się z siebie i niebranie siebie do końca na serio.

12. Głupim i zawistnym współczuć.

Bo nie wiedzą, że są przede wszystkim nieszczęśliwi ze sobą.

13. Od czasu do czasu usiąść ze sobą i przeczytać te wszystkie punkty.

To bardzo dobrze robi. Prostuje plecy.

***

Wspomniany na początku Władysław Bartoszewski napisał bardzo dużo mądrych rzeczy i muszę natychmiast, teraz, na koniec, jeszcze jedną jego mądrością się podeprzeć:

O lekarzu świadczy opinia chorych, o nauczycielu – uczniów. A o człowieku posługującym się zawodowo piórem – czytelników.

Nie wiem, kiedy ktoś staje się pisarzem i nie daję sobie prawa do nazywania siebie w ten sposób, ale niezależnie od tego piszę swojego bloga i dużo ludzi moje pisanie czyta. I lubi. Czyli mam Czytelników.

Ludzi mądrych, ludzi dobrych i pełnych szacunku do siebie i innych. 

Dziękuję za Wasz czas i obecność. I za wiarę, którą dostaję, że w notowaniu czegoś tak mało spektakularnego jak moje przemyślenia i w pisaniu o codzienności, znajdujecie coś istotnego dla siebie.

Po prostu dziękuję.

Przytulam. XOXO.

TAGS
POWIĄZANE WPISY
Aga Krzyżanowska
Wiedeń/ Świdnica

Literatka, fotografka, nefelibata. Opowiadam historie o codzienności, w której w soboty jest zen, a we wtorki końce świata (albo na odwrót i w zupełnie inne dni). Czasami piszę książki, zawsze mam w torbie aparat, na ogół polegam w kuchni. Codziennie bujam w obłokach. Stamtąd wszystko lepiej widać.

Facebook