9 powodów, dla których nie cierpię lata.
9 powodów, dla których nie cierpię lata.
Każdy tekst powinien zacząć się jakimś intro, mówią znawcy. Powalającym wstępem, który zatrzyma Cię, drogi Czytelniku i nagrodzi mnie na końcu oklaskami, jakimś wow, burzą lajków albo komentarzem.
Ale dzisiaj nie będzie intro. Jak śpiewa Eminem- fuck an intro. Bo dzisiejszy tytuł sam się przedstawia, więc ja tylko skromnie uzupełnię, o co chodzi.
Lato przyszło. Jest mi źle. Najwstrętniejsza pora roku. A jeszcze z mistrzostwami Europy w piłce nożnej to w ogóle apogeum mojego hejtu.
☀️
Lata nie cierpię, gdyż:
1. Świeci słońce i wszyscy są szczęśliwi.
Jak tak można nagle tak niewiele potrzebować, na nic nie narzekać? Spotykać się i śmiać, imprezować i cieszyć się życiem?
Te okropne dni są dłuższe, ludzie mają więcej energii, są dla siebie milsi. Obcałowują się, przytulają i jest im ze sobą dobrze.
?
2. Zawsze mam się w co ubrać.
Nie mogę stać przed szafą i godzinami wzdychać, że nie mam się w co ubrać. Mam dwie opcje: do pracy sukienka, po pracy spodenki. Do pracy w butach, po pracy bez. Nijak nie da się narzekać. To straszne.
?
3. Mam więcej czasu dla siebie.
Dzieci jak wyjdą na podwórko, to nie ma ich godzinami. Nie potrzebuję sterczeć w kuchni, bo im wystarcza kanapka w rękę i butelka wody.
Nie muszę edukować, grać w gry, opowiadać o świecie, a potem wzdychać wieczorami, ile to ja mam na głowie.
Nie słyszę w ogóle nudzi mi się.
Mam mniej prania, sprzątania i w ogóle zadań domowych.
☺️
4. Lepiej wyglądam.
Potrzebuję mniej snu, jestem bardziej wypoczęta. Nie muszę się malować, wystarczy trochę słońca na skórze i całe ciało jest ok. Nic mi nie przeszkadza. Czuję się dobrze ze sobą.
?
5. Muszę się spakować, wyjechać i zobaczyć jakieś piękne miejsce.
Coś zwiedzić, zachwycić się, łyknąć nowej kultury, wina i popchnąć czymś pysznym. Zrobić kilka pięknych zdjęć, wzbogacić się o wspomnienia i znowu poczucie sczęścia z powodu tego, że żyję i jestem tu, gdzie jestem.
?
6. Nie mam wymówek do braku sportu.
Jest ciepło, długo jasno i jeszcze do tego mi się chce. Nie jestem zmęczona jak zimą, nie muszę się długo ubierać. Nie mam co narzekać, że fitnessklub pełny. Przestrzeń czeka.
?
7. Mam o wiele więcej energii.
Podładowania witaminą d3 i endorfinami jestem bardziej produktywna, robię więcej, czytam więcej. Nawet nasłabszy mój punkt, czyli organizacja, mniej kuleje i wszystko ogarniam. Flow przychodzi samo i się cieszy. Słowa składają się same.
?
8. Polska przeszła do ćwierćfinału mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Nie mogę zawodzić ze smutku Polacy nic się nie stało, nie mogę pisać na Twitterze ja wiedziałam, że z tego nic nie będzie. Muszę się cieszyć i uspokajać do dziś sobotnim stanem przedzawałowym. Być dumna, że mamy super drużynę, super kibiców i wreszcie coś, co nas wszystkich łączy.
⚽️
9. Jestem po prostu szczęśliwa.
Tak po prostu. Dobrze mi ze sobą, taką, jaką jestem. Ze swoim ciałem, takim, jakie jest. W roli matki, żony i kibicki. Obywatelki świata. Ja, Aga.
Na nic nie mogę narzekać. Jest piękna pogoda, żyję, jestem zdrowa, spotykam się z ludźmi. Gdzieś wyjadę, coś odkryję, czegoś się nauczę. Mam szczęśliwe, umorusane dzieci, męża, który się drze przed telewizorem ze szczęścia i mnie ściska. Wieczorem na tarasie słucham świerszczy i piję wino. Patrzę w gwiazdy.
??☀️
Nie, tak nie może być. Tyle szczęścia na raz. Tak, o, jakby nigdy nic. My ludzie nie możemy tak po prostu być szczęśliwi i niczym się nie martwić.
Dlatego nie cierpię lata.
W końcu musi być jakaś równowaga?
Ściskam spocona, z rozwianym włosem i szczęśliwa.