Kim chciałam zostać i co mi z tego nie wyszło.
Kim chciałam zostać i co mi z tego nie wyszło.
Pamiętacie, kim chcieliście zostać jako dziecko? I później. I jeszcze później?
Ostatnio mi moja latorośl zadała takie pytanie.
Wieczór w środku tygodnia, kładziemy się spać:
Kim chciałaś zostać, jak byłaś mała, Mami?
Indianinem, rzecz jasna!
Co?????????? Aż usiedli w łóżku.
No jasne. W drugiej klasie podstawówki przeczytałam trylogię Karla Maya Winnetou. Koniec trzeciej części i śmierć tytułowego bohatera to była moja pierwsza tragedia w życiu. Płakałam kilka dni.
Nie mogłam spać i wtedy po raz pierwszy życie straciło sens. To była rozpacz na miarę greckiej tragedii. Nie tylko nad pojedynczym człowiekiem. To była rozpacz nad całą kulturą, historią i upadkiem cywilizacji.
Ja tak bardzo chciałam być Indianinem. Tropić. Śledzić, zacierać ślady. Jeździć na oklep konno, strzelać z łuku. Mieć honor. Być mega prawdomówną i tajemniczą. Polować na bizony. I mieć pomalowaną twarz.
Tak, Winnetou to była moja pierwsza miłość. Ale mimo tej miłości zostanie Indianinem mi nie poszło. Nie ten kraj, nie te czasy.
Ale za to przeczytałam wszystkie książki Karola Maya. Skutkiem czego mam ogromną wiedzę na temat kultury indiańskiej i do dzisiaj bardzo sympatyzuję z Apaczami.
Pamiętajcie na przyszłość, kochane dzieci: Apacze tak, Komancze nie.
Drugi pomysł, jaki na siebie miałam, to zostanie archeologiem. Chciałam mieć łopatę, paprać się w ziemi i dokonywać spektakularnych wykopalisk na miarę epoki. Najlepiej, żeby to było w Ameryce Południowej. Inkowie, Majowie i inne ukryte w dorzeczu Amazonii zapomniane budowle i kości. Liany, wijące się wszędzie węże, wchodzące pod koszulę robaki. I ja cierpliwie odgarniająca palcami kolejne grudki ziemi.
I czemu nie zostałaś?
Bo zanim doszłam do studiów, to już zachciało mi się być kimś innym i zapomniałam o archeologii. Poza tym wydział archeologii był tylko w Warszawie i odległość moich rodziców lekko prztytłoczyła. Więc za bardzo mnie w tej idei nie wspierali.
No to kim?
Projektantką mody.
Wooooow.
Tak. Projektowałam, to znaczy tak mi się wydawało, że to są gotowe projekty. A potem za nożyczki i ciach z długich spodni w minutę szorty. Albo rurki. Albo koszulki z krótkim rękawem. To był bardzo kreatywny czas. Farbowałam wszystko na czarno. I wszystkie garnki były potem czarne. I moje ręce też. Może dlatego moi rodzice tak walczyli, żebym nie poszła do zawodowej szkoły krawieckiej?… Może ta postępująca tendencja w czerń ich tak przeraziła… No i perspektywa degradacji społecznej. Brak matury. I dlatego skończyłam w liceum.
A potem?
No tak. Potem to był jeden z moich najsłabszych pomysłów. Chciałam być modelką. Ewa, koleżanka z klasy, przywiozła świeżutkie Vogue prosto z Londynu. Myślałam, że zjem te gazety z zachwytu. I postanowiłam, że ja też będę modelką i dostąpię pachnącego, międzynarodowego życia.
I czemu nie zostałaś?
Kochanie, przyjrzyjcie mi się. Czy widzicie tu jakąś wyjątkową urodę? Wzrost? Ogólnie, coś?????
Dla mnie jesteś piękna, mówi Synek, tylko grzywkę bym ci inaczej ułożył (co wieczór układa).
Dla mnie też, przyłącza się Bibi ochoczo.
…Jak ja was kocham…
Modelką nie zostałam, gdyż zabrakło mi wzrostu. I dostałam strasznych pryszczy (matko, mam nadzieję, że im z krwią tego nie dałam… ). Jak przyszłam raz do dermatologa w wieku 16 lat, to aż lekarkę odrzuciło, szepnęła tylko z emptią: biedactwo.
I to był koniec mojej kariery w modelingu.
A potem?
Chciałam być poetką.
Kto to?
Taki ktoś, kto pisze wiersze. Krótkie teksty.
I czemu nie zostałaś?
Nikt nie odkrył mojej szuflady, do której wrzucałam moje teksty.
To tak się to odbywa?
Nie kochanie, tak się wierzy, jak ma się 17 lat i jak nikt ci nie powie, że trzeba życie brać w swoje ręce. No i wtedy jeszcze nie było Facebooka.
Nie było Facebooka?? A Youtube?
Też nie.
Nie było Youtube??????? Ale dziwne…
Miałaś jeszcze jakieś pomysły?
Hm… Tak, ale epizodyczne. Za bardzo nie wpłynęły na moje życie.
Myślałam o tym, żeby być wizażystką, to pewnie z rozpaczy przez te pryszcze… I chciałam też raz wyjechać do Afryki w ramach wolontariatu. I studiować historię sztuki, ale to zdaje się był pomysł waszego dziadka, nie mój…
A my chcemy być Youtuberami!-krzyczy Benni.
Ja już nie, ja chcę być podróżniczką. Zacznę od dokładnego poznawania Polski. I Czech. Austrii. A potem Japonii!
A dlaczego Japonii?
Bo tam była Agnieszka Grzelak (youtuberska idolka Bibi). I Japonia jest bardzo piękna.
No to ja może zostanę znanym sportowcem. Tak, jakby mi nie wyszło z Youtube.
Wspaniale, będę was w tym wspierać. W każdym waszym wymarzonym zawodzie.
Możecie być, kim tylko chcecie. Potrzebujecie tylko mocno w to wierzyć i trochę się napracować.
To czemu ty nie zostałaś tym, kim chciałaś?
Bo nikt mi wtedy niestety o tym nie powiedział.
Strzeżcie swoich marzeń.
Dobranoc, smyki.