Czy wiesz ile masz czasu?
Ile mamy czasu?
Codzienna formuła jeden. Wstajesz rano. Szybki prysznic, szybka kawa. Szybko ubrać siebie i dzieci. Szybko wyjść.
Żyjemy w coraz szybszym świecie. Mamy coraz więcej obowiązków, w pogoni za lepszym życiem przenosimy się do coraz większych miast, w których codzienność ma zawrotne tempo.
Na nic nie mamy czasu.
Dni wypełnia nam praca, wdrożeni i wchłonięci w system cieszymy się, że tenże otwiera nam przedszkola coraz wcześniej i oferuje opiekę dla coraz młodszych dzieci. I ucieszeni wpychamy nasze niespełna roczne pociechy w ten system.
Ponieważ musimy więcej pracować. Żeby opłacić przyszłe popołudniowe zajęcia naszych dzieci. Lekcje języków, balet, gitarę i tenisa. Elektroniczne super gadżety i markowe ubrania. I wyjazd na narty do Austrii.
A każdego wieczoru marzymy tylko o łóżku i żeby wszyscy się od nas odczepili. Dzieci też.
A może przede wszystkim dzieci?
Czasem przychodzi jakaś refleksja, że to chyba nie do końca, jak byśmy chcieli, ale jesteśmy tak zmęczeni, że pomyślimy o tym wszystkim jutro. No a jutro, to wiadomo. Nie ma czasu.
Znasz to uczucie?
Ja też.
Statystyki.
Na dwadzieścia jeden czynności, które każdy z nas wykonuje w ciągu swojego całego życia, pierwsze miejsce bezapelacyjnie zajmuje sen. Poświęcamy mu około 26 lat ( niezależnie od nacji, sprawdzałam dane z kilku krajów), drugie miejsce zajmuje praca, trzecie telewizja.
Przytulanie zajmuje miejsce dwudzieste, przedostatnie. W liczbach jest to 27 dni i 10 godzin.
Przez całe nasze życie.
Wehikuł czasu.
W poniedziałek w pracy myślimy już o piątku, odbierając dzieci ze szkoły i przedszkola myślami jesteśmy już w sklepie na zakupach. Robiąc kolację, układamy listę następnych czynności do wykonania.
Wieczorem czasem siądziemy z książka, ale po piętnastej stronie okazuje się, że kompletnie nie mamy pojęcia, co właśnie przeczytałyśmy. Pardon, przebiegłyśmy wzrokiem.
W maju nie widzimy kwitnących drzew, bo myślimy już o zaklepanych wakacjach na Majorce.
Nagle nasze dziecko umie coś nowego, a nam to umknęło.
Jest ciągle tyle rzeczy do zrobienia.
Jeszcze zdążysz. Nadrobisz.
Otóż nie.
Twój problem, to przekonanie, że masz czas.
Niestety nie masz.
Nasz błąd w sposobie myślenia polega na tym, że albo rozpamiętujemy przeszłość, albo planujemy przyszłość. W obu przypadkach koncentrujemy się na tym, czego nie ma, albo nie wiadomo, czy w ogóle nastąpi.
Właśnie zapisane przeze mnie powyżej zdanie i czas poświęcony na tę czynność odbył się. Jest przeszłością. A ja teraz nie skupiam się na tym przyjemnym dźwięku, który słyszę, kiedy palcami uderzam w klawiaturę. Nie cieszę się procesem pisania. Ja patrzę instynktownie na zegarek, bo za dwie godziny mam już coś zaplanowane.
Tak mniej więcej odbywa się i przepływa nam większość naszego życia.
Jedyny czas, który masz to tu i teraz.
Nasze życie nie odbywa się nigdzie indziej. Tylko w skupieniu się na tych dwóch słowach.
Nie odkładaj na później.
Przełożone rozmowy, nieodbyte spacery, niewypowiedziane słowa mogą się nigdy nie zdarzyć.
Czego najbardziej żałują ludzie przed śmiercią?
Australijska pielęgniarka, Bronnie Ware, która przez lata pracowała z ludźmi śmiertelnie chorymi, zadawała im pytanie, czego w swoim życiu najbardziej żałują i co chcieliby zmienić, gdyby mogli cofnąć czas. Z tych opowieści powstał najpierw blog, a potem książka The Top Five Regrets of The Dying.
Ze wszystkich tematów pięć, dotyczących zawsze zwykłego, codziennego życia, powtarzało się najczęściej. Oto one:
1. Żałuję, że nie miałem odwagi, by żyć w zgodzie z samym sobą, a nie żyć spełniając oczekiwania innych.
Okazuje się, że bycie sobą to jedna z najtrudniejszych rzeczy do zrealizowania. Chcemy być doskonali, chcemy być akceptowani, za wszelką cenę. Chcemy żyć zgodnie z oczekiwaniami innych ludzi, grup społecznych, do których chcemy przynależeć. Spełniamy oczekiwania innych, a nie swoje marzenia.
2. Żałuję, że tak dużo pracowałem.
To wyznanie, według Ware, zawsze pojawiało się w ustach kobiet. Żałowały, że nie poświęciły wystarczająco dużo czasu dla dzieci i swoim związków. Mężczyźni z kolei przede wszystkim mówili o pracy, której w życiu generalnie za bardzo się oddali.
3. Żałuję, że nie miałem odwagi mówić o swoich uczuciach.
Dla spokoju i by żyć w zgodzie z innymi, nie mówimy o swoich emocjach i przez to nigdy nie dostajemy tego, czego naprawdę byśmy chcieli. Nasze życie staje się egzystencją. Rezultatem zgorzknienie i żal za tym, czego nie mieliśmy.
4. Żałuję, że nie nie dość dużo widywałem się z moimi przyjaciółmi.
Ware zanotowała, że wszyscy chorzy przed śmiercią tęsknili za swoimi przyjaciółmi, którym według nich, poświęcili za mało czasu. I znaczenia których w swoim życiu nie docenili.
5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwym.
Bycie szczęśliwym to decyzja. Nie dar od losu. Strach przed zmianą i konformizm nie pozwala nam być szczęśliwym. Wybieramy wygodne życie oparte na konsumpcji, a nie wartościach. Pędzimy i ciągle nam za mało. Uosabiamy szczęście z posiadaniem, a tego nigdy nie będzie dosyć.
Szczęście jest w naszej głowie. Jest filozofią i sposobem na życie.
A twoja lista?
Jaka byłaby twoja lista, gdyby okazało się, że nagle zostało ci kilka dni?
Czy jest coś, czego żałujesz?
Czy masz poczucie życia w zgodzie z samą sobą?
Czy wszystko, co jest dla ciebie ważne, znajduje się w równowadze?
Czy słuchasz swojej intuicji i swojego ciała? Ono często wysyła nam sygnały, że nie wszystko jest w porządku, ale my w pośpiechu ignorujemy to.
Czy poświęcasz swoim najbliższym czas? Nie fizycznie, ale będąc z nimi w danej chwili, tu i teraz?
Warto raz na jakiś czas podarować sobie trochę czasu. Dalaj Lama mówi, że codziennie powinniśmy znaleźć tylko dla siebie dziesięć minut. Na refleksję. Na zatrzymanie się i głęboki oddech.
Carpe diem.
Chwytaj dzień. W tym do obrzydzenia zapamiętanym cytacie mieści się cała filozofia dobrego życia.
Dobrze przeżytego życia.
Zwolnij.
Ćwicz uważność. Codziennie. Zatrzymuj się na parę minut, aż stanie się to czymś naturalnym, jak głęboki oddech.
Zacznij od sytuacji i miejsc, w których jest ci dobrze.
Wyobraź sobie piękny, ciepły, letni wieczór. Siedzisz w restauracji z rodziną, może przyjaciółmi. Wieje lekki wiatr. Słychać szum liści.
Wiatr. Co niesie ze sobą? Jest ciepły, rześki? Co masz na talerzu? Jak to smakuje? Kelner przynosi wino. Jaki ma kolor w słońcu? Jaki smak? Popatrz na twarze bliskich ci ludzi. Czy są teraz szczęśliwi? Posłuchaj ich śmiechu.
Popatrz na swoje dzieci. Za rok o tej samej porze będą zupełnie innymi ludźmi. Oprzyj się wygodnie na krześle i po prostu bądź. Delektuj się tą chwilą, która za chwilę będzie przeszłością.
Tak jak to zdanie, które właśnie skończyłam pisać.
Żyj teraz.
Pozdrawiam mocno.
Poruszyło, zainteresowało, oburzyło? To poklep mnie proszę wirtualnie po plecach: możesz użyć do tego którejś z ikonek mediów społecznościowych. Albo posłać mój tekst dalej. Albo zostawić swój komentarz. Dyskusje wzbogacają. Czasem nawet zmieniają świat.