Relacje małe i duże

Czy chcesz, żeby Twoje dziecko wyrosło na lidera?

18 lutego 2016

Czy chcesz, żeby Twoje dziecko wyrosło na lidera? 

Są pewne poranki u nas w domu, które zawsze wyglądają tak samo. Pocę się w przedpokoju i usiłuję resztkami cierpliwości, szepcząc (to mój ostatni stan przed eksplozją), przekonać mojego Syna, żeby założył kalosze/ czapkę/ te, a nie inne buty (niepotrzebne skreślić). Na ogół przegrywam. Rezygnuję.

Ostatnio była akcja z parasolką. Zimno, mroczno, leje jak z cebra. Klasyczny poranek w środku tygodnia.

– Nie wezmę parasolki- oświadcza naburmuszony z założonymi rękami- nie wezmę i już. Nie zmusisz mnie do tego.

Po kilkuminutowej dyskusji skapitulowaliśmy z MiO, ponieważ wiemy, że nie da się go nakłonić do zmiany zdania. Takie akcje powtarzają się u nas regularnie. Mniej więcej od czasu, kiedy Benjamin skończył dwa lata.

Skończyło się jak zwykle. Poszedł do szkoły bez parasolki. Zmókł doszczętnie.

Nieposłuszne dzieci?

Czy powinnam się niepokoić?

Niepokoiłam się bardzo długo. Stosowałam techniki tłumaczenia, proszenia, błagania, przekupywania i metody jak ty mi nie, to ja tobie (tej ostatniej metody wstydzę się bardzo, usprawiedliwia mnie tylko ignorancja i matczyna desperacja). Czy powinnam się zatem niepokoić? Odpowiedź, która mnie uczyniła bardzo szczęśliwą matką, brzmi:

ani trochę.

Teraz już wiem dużo więcej.

Po pierwsze mój Syn wziął odpowiedzialność za swoją decyzję (fajowo to mu na pewno nie było w tej mokrej kurtce) i po drugie po raz kolejny pokazał mi, że ma swoje zdanie. Nietożsame z moim.

Moje dziecko nie jest trudne, ani nieposłuszne. Chociaż jest najprościej tę postawę tak definiować. Wszystko zależy od punktu widzenia.

Dzieci, o których obiegowo mówi się, że są niepokorne i nie słuchają się, to dzieci, które mają własny punkt widzenia. Wolą się uczyć na podstawie własnych doświadczeń, niż bezwarunkowo przyjmować wiedzę od innych. To świetna cecha charakteru. To dzieci, które wolą własną praktykę, niż teorię rodziców.

To dzieci uczuciowe, pełne pasji, lojalne wobec siebie. To piękne obserwować dziecko, które murem stoi za własną opinią i przekonaniami. Często idzie pod prąd, słuchając własnej intuicji. Według psychologów takie dzieci często jako dorośli wyrastają na liderów i przedsiębiorców.

Zewsząd słychać zatroskanych rodziców wzdychających moje dziecko jest takie nieposłuszne. Teraz, jak już trochę więcej wiem, chciałabym im powiedzieć: hej, nie martwcie się. Tu jest potencjał! Macie myślącą, autonomiczną istotę w domu. 

Oczywiście, nie mówię tu o sytuacjach skrajnych, niebezpiecznych dla dziecka. Wtedy nie ma mowy o nieposłuszeństwie i rebelii.

Nie łatwo być rodzicem takiego potomka. Ja sama potrzebowałam bardzo dużo czasu, żeby przestać walczyć z moim Synem. Żeby zrozumieć, że to świetne, że domaga się poszanowania własnego zdania i nie zawsze zgadza się ze mną. Ma do tego prawo.

Nie zawsze jest kolorowo i harmonijnie. Są dni, kiedy mam dzień strasznej matki (copyright moje), dostaję wścieku i nie pomagają mi żadne doskonałe techniki typu schowaj- się- na- chwilę- w- innym- pomieszczeniu i oddychaj- głęboko. Ja w takich sytuacjach w ogólenie oddycham. Ja umieram z powodu mega ciśnienia.

Ale wypracowałam sobie już kilka technik, które pomagają mi w codziennych akcjach typu nie i już. Kilka prostych metod, które deeskalują napięcie i pozwalają mi i Benjaminowi wyjść z twarzą. Może przydadzą się też Tobie.

Oto one:

1. Naucz się uważnie słuchać.

Zauważyłam, że moje dziecko odrzuca mi często te same argumenty, które ja zaserwowałam jemu w dyskusji. Jeśli nie rozumiem, pytam, czy miał na myśli to, czy też może coś innego.

2. Słuchaj patrząc na świat z perspektywy dziecka, dosłownie, fizycznie.

Odkąd przeczytałam Bruno Bettelheima Wystarczająco dobrzy rodzice, większość rozmów z dziećmi prowadzę w kucki. Nic tak nie wprowadza w świat dziecka, jak ta pozycja.

3. Staraj się nie wydawać poleceń. I na miłość wszystkich boskich i świętych, nie machaj palcem.

Tłumacz, dlaczego trzeba zrobić to albo tamto. Dzieci często odruchowo reagują bojkotem na wydawane polecenia. Mój ośmiolatek udaje, że jest głuchy.

4. W sytuacji konfliktowej dawaj dziecku wybór.

To pozwala wyjść dziecku z twarzą.

5. Zawsze, ale to zawsze okazuj dziecku szacunek i empatię.

To oznacza, że Twoje dziecko ma prawo wiedzieć, dlaczego nie zgadzasz się z jego zdaniem, czy decyzją. Nie, bo nie, chociaż to jego koronny argument, nie oznacza, że to również Twój.

Czy zawsze wiesz, co robisz?

Jest jeszcze jedna ważna refleksja w związku z nie, bo nie. Przyszła mi do głowy po mojej akcji z parasolką. Czasem pytanie dlaczego nie ma po prostu sensu.

Dlaczego nie chcesz założyć tej kurtki, czy wziąć tej nieszczęsnej parasolki? Dlaczego nie chcesz iść na urodziny do kolegi?

Spójrzmy na siebie. Są sytuacje, kiedy nie potrafimy sami racjonalnie uzasadnić swojego zachowania. Trzasnęliśmy drzwiami, rzuciliśmy kluczami, wykrzyczeliśmy do kogoś kilka słów, o które trudno byłoby nas podejrzewać. Dlaczego? No właśnie. Czasem uczucia, a czasem jakiś trudny do sprecyzowania odruch napędza nas do zrobienia czegoś, czego nie jesteśmy w stanie  wytłumaczyć.

Kiedy emocje przejmują kontrolę, nie ma mowy o racjonalnym umyśle.

Jak wytłumaczyć ma to dziecko?

Bądźmy wystarczająco dobrymi rodzicami. Nasza rola polega na tym, żeby zachowania dzieci rozumieć, rozumieć też motywacje, które są ich podstawą. Kochajmy nasze dzieci i cieszmy się, że nie zawsze chcą nas słuchać. Pozwólmy im samodzielnie eksplorować świat, uczyć się go, w granicach zdrowego rozsądku oczywiście.

Wyrosną na samodzielnie myślących ludzi. Czy możemy im dać coś piękniejszego?

Pozdrawiam mocno.

 

Poruszyło, zainteresowało, oburzyło? To poklep mnie proszę wirtualnie po plecach: możesz użyć do tego którejś z ikonek mediów społecznościowych. Albo posłać mój tekst dalej. Albo zostawić swój komentarz. Dyskusje wzbogacają. Czasem nawet zmieniają świat.

TAGS
POWIĄZANE WPISY
Aga Krzyżanowska
Wiedeń/ Świdnica

Literatka, fotografka, nefelibata. Opowiadam historie o codzienności, w której w soboty jest zen, a we wtorki końce świata (albo na odwrót i w zupełnie inne dni). Czasami piszę książki, zawsze mam w torbie aparat, na ogół polegam w kuchni. Codziennie bujam w obłokach. Stamtąd wszystko lepiej widać.

Facebook